Uwolniła rękę.

- Co? A, tak. Pięć. Nie bardzo jest z czego wybierać. Proszę znaleźć więcej

je przy matce.
ROZDZIAŁ DWUDZIESTY
które upiekła dla Thea.

– Strasznie cię przepraszam... – wyjąkała słabym, drżącym głosem.

Wspięła się na palce i pocałowała go równie głęboko, jak on ją przed chwilą. Włożyła w ten pocałunek całą siebie. Przywarła do Santosa, zagłębiła język w jego ustach, aż przestał panować nad sobą. Podniecała go jak żadna inna dziewczyna. Nie pamiętał już, co wolno, a czego nie, zapomniał ciętych ripost. Liczył się tylko ten jeden, naiwny, nienasycony pocałunek, ciało wtulonej w jego ramiona Glorii.
Liz spąsowiała.
raczej wyuczonych niż spontanicznych, w przeciwieństwie do ostrych ripost Alexandry. Na
siłownia piaseczno

Kiedy wydawało jej się, że widziała już wszystko,

- Milordzie - odezwała się Alexandra - decyzji o urządzeniu przyjęcia nie należy
Jeffries odchrząknął.
- Tak. To najbardziej żądny wiedzy człowiek, jakiego w życiu spotkałam. - Nagle
daniel martyniuk spiewa na balkonie